FOTO: AFP | ZA: | http://fakty.interia.pl/swiat/news-francuska-firma-wynegocjowala-z-putinem-otwarcie-parku-rozry,nId,1485990
FOTO: AFP | ZA: | http://fakty.interia.pl/swiat/news-francuska-firma-wynegocjowala-z-putinem-otwarcie-parku-rozry,nId,1485990
Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
370
BLOG

Brat szefa francuskiego sztabu – z Putinem. W Jałcie.

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Polityka Obserwuj notkę 1

 

…i List Marka Jurka

 

- - - - -  Putin i Wandea
 

Philippe de Villiers, brat obecnego szefa sztabu francuskiej armii – Pierre’a de Villiers – spotkał się z Putinem w Jałcie. Nie spotkał się w sprawach wojskowych. Ale niestety w interesach jednoznacznych.[o szefie sztabu armii francuskiej - TU] [o de Villierach generalnie - TU]

 

- - - - - gdzie Puy du Fou, gdzie Rzym, gdzie Krym

 

Oczywiście, brat szefa sztabu nie jest samym szefem sztabu. Zajmuje się czym innym. Tym niemniej… ale tu opowiem. Rok i dwa lata temu byłem w Wandei, widziałem niezwykłe historyczne widowiska organizowane w parku rozrywki Puy du Fou, którego Philippe de Villiers jest głównym twórcą i właścicielem [tutaj to opisywałem: A | B], uległem fascynacji ideą, rozmawiałem z ludźmi, którzy park organizują i reżyserują widowisko. Fantastyczne to wszystko.

 

- - - - - przyjaciele Polski...

 

Rozmawialiśmy wtedy (my, bo nie byłem sam) o historii Polski. Ci Francuzi byli zorientowani. Od Jana Pawła II przez Katyń i Cud nad Wisłą po Wiedeń i św. Jadwigę Królową. Wzruszenie. Nic zresztą dziwnego. Arystokratyczna rodzina de Villiers jest tradycyjnie katolicka i antybolszewicka. Philippe de Villers, obecny nestor rodu i główny pomysłodawca parku rozrywki w Puy du Fou – to także dawny przyjaciel Solidarności. Znajomy, by nie rzec przyjaciel wielu naszych ludzi z prawicy, w tym i Marka Jurka. W roku 1990 zaprosił na swoje widowisko i sprowadził z Warszawy czarterowym  samolotem prymasa Polski, pierwszego premiera III RP i Lecha Wałęsę. Gościł też w swoim czasie Sołżenicyna. Po linii antybolszewickiej... ale oczywiście nie po linii antyruskiej.

 

- - - - -i Putina…

 

No i właśnie. Jedyne, co nas dwa lata temu różniło z gospodarzami Puy du Fou – to ich stosunek do Rosji (Rosji Putina, bo jeśli chodzi o bolszewików, rzecz była jasna). „Nasza prasa jest tak rusofobiczna!” – narzekali. Śmialiśmy się, bo przecież francuska prasa jest rusolubna, iżby rzec oględnie. Ich stosunek do Rosji wydawał się zapośredniczony przez sentyment do Rosji Białej i „białych emigrantów”. Starliśmy się mocno, tłumaczyliśmy jak komu, w ramach sympatycznej towarzyskiej wymiany słów. 

 

- - - - - z Putinem w cztery oczy w Jałcie

 

Ale oto teraz – no, już parę ładnych tygodni temu, czyli jeszcze gorzej, bo w tle odgłosów dział i kałaszy – twórca Puy du Fou, tenże sam Philippe de Villiers, sztandarowy francuski polityk katolicki (określany w prasie, nie wiedzieć czemu, „miliarderem”, co jest prawdą, ale przecież nie sednem sprawy) spotkał się w Jałcie z Putinem deklarując budowę parków rozrywki na Krymie. Będzie można w nich oglądać spektakle poświęcone historycznym związkom Krymu z Rosją, która właśnie anektowała tę ziemię łamiąc prawo międzynarodowe bez oglądania się na gwarancje, udzielone niegdyś Ukrainie między innymi przez Republikę Francuską.

 

- - - - - list otwarty Marka Jurka [TU]

 

Marek Jurek dziś właśnie opublikował w tej sprawie list otwarty. Po polsku i po francusku zdaje się. Czekam na reakcję nań. A warto go upowszechnić. U nas też, ale na Zachodzie przede wszystkim. Tam, gdzie prawica wydaje się ślepa i głucha na prawdę.

 

Ale może nie jest ślepa i głucha? Bo, człowiek zaczyna zadawać sobie pytanie: czy za spotkaniem w Jałcie, odbytym w obliczu „Anschlussu” Krymu przez Putina i otwartej wojny na wschodniej Ukrainie, naprawdę stoi tylko sentyment i głupota?

 

- - - - - naiwność, szantaż, cynizm, interes?

 

Nie. Stać tu mogą zarazem: prócz sentymentu albo skrajna naiwność, albo skrajny cynizm połączony z finansowym interesem, albo też szantaż Putinowskich służb, lub wszystkie te przyczyny naraz, nie licząc oczywiście opętania przez diabła. Nie można inaczej myśleć o akcie, który wydaje się – acz mamy zawsze nadzieję, iż jednak nie jest (contra spem spero) – zdradą wspólnych ideałów i zaprzeczeniem więzów, łączących ze sobą państwa, narody i ludzi łacińskiej Europy.

 

- - - - - od Woltera do…

 

Zadziwiające, że francuska prawica katolicka nie wyciąga lekcji z przypadku pana Voltaire’a który nazwał rosyjską armię, dławiącą w imię „tolerancji” katolicką konfederację barską – „armią pokoju”; podobnie jak ćwierć wieku później rewolucyjna „armia wolności” dławiła katolickie powstanie w Wandei. Że zacytuję Woltera:

 

Wielkie zdziwienie wywołała ta armia rosyjska przebywająca w Polsce w większej dyscyplinie, niźli kiedykolwiek oddziały polskie. Nie było najmniejszego bałaganu. Wzbogacała ona kraj, zamiast go dewastować, stacjonowała tam tylko, aby bro­nić tolerancji; te obce oddziały musiały dać przykład mądrości; i dały. Można by wziąć tę armię za sejm, który zebrał się na rzecz wolności.

 

- - - - - sens kremlowski

 

W polityce Kremla wszelkie działania polityczne mają silny ładunek symboliczny. Również spotkanie z Philippe’m de Villiers (przypomnę: bratem francuskiego szefa sztabu) na Krymie – w Jałcie! – taki ładunek w sobie zawarło. Został on, jak można podejrzewać, obliczony jako jedna z medialnych, złowróżbnych gróźb wobec krajów Wschodniej Europy, które z natury są bardziej niż Zachód wrażliwe na sygnały odwołujące się do ich niedawnych, tragicznych dziejów.Philippe de Villiers, nie tylko polityk i biznesmen, ale też intelektualista, znawca historii i pisarz, nadto człowiek, który ma kontakt z polską kulturą – powinien zdawać sobie sprawę z tego wydźwięku.

 

- - - - - pytania ostateczne

 

Tym bardziej jego czyn jest (-). W obliczu tego faktu pozostaje jeszcze tylko oficjalnie zapytać: czy nasza Ojczyzna, Polska, wraz z Europą Wschodnią – stanowią dla naszych przyjaciół z Zachodu część wspólnego dziedzictwa wiary i łacińskiej kultury, czy może tylko przedmiot politycznego i biznesowego przetargu, który tyle jest wart, co egzotyczne wyspy odległego kontynentu dla ich dawnych kolonizatorów? Czy fakt, że putinowska Rosja bezwzględnie prześladuje Kościół katolicki na anektowanym przez siebie Krymie – pozostaje dla francuskich katolików bez znaczenia?

 

Za tym pytaniem ciśnie się na usta pytanie następne, już absolutnie fundamentalne. O wiarę w Chrystusa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka