Ponad tydzień temu… naprawdę jechaliśmy od Nantes ku Angers i Cholet. Mijaliśmy na drogowskazach nazwy miast oznaczających pola bitewne zbuntowanej Wandei, miejsca chwały Wielkiej Armii Katolickiej i Królewskiej, której żołnierze nosili na kapotach znak Najświętszego Serca Jezusa. Republikańska Francja bardzo długo nie chciała pamiętać o tym, że Wandejczycy byli nie tylko waleczni, ale i o tym, że jednak walczyli w słusznej sprawie. Sądzono raczej, że bretońskim szuanom i wandejskim żołnierzom należy się chwała za waleczność… i wybaczenie za reakcyjne, czytaj: niesłuszne poglądy. Jak pisał (pięknie a niesłusznie zgoła) sam Victor Hugo:
Wieśniacy! o! wieśniacy
za złą idący sprawą;
Wszakeście Francji naszej
nie okryli niesławą!
Wasi królowie, księża,
wodze władnący wami
Byli jak zbóje – a wy –
byliście rycerzami.
Przez mroki zabobonu,
przez obłęd ciemnej dziczy
Rozświetlał duszę waszą
blask święty, tajemniczy;
Promień jasny przebijał
przez wasze zaślepienie:
Ja, banita, mam dla was
i cześć – i rozgrzeszenie:
Ja, wygnaniec ze świata
winienem być łaskawy
Dla was, co na tym świecie
żyliście niczym zjawy.
Bracia! Walka złączyła nas
zacięta – wzajemna:
Nas zwiodła przyszłość jasna –
– was zwiodła przeszłość ciemna.
[parafraza jk]
WIĘCEJ O WANDEJSKIEJ WOJNIE, PAMIĘCI I NIEPAMIĘCI, WANDEJSKICH PIEŚNIACH I PUY DU FOU – NAPISAŁEM WŁASNIE TU, na www.pch24.pl
A POPRZEDNIO – NA SALONIE – O INNYM ASPEKCIE SPRAWY - TUTAJ