Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
984
BLOG

Z 2016 w 2017, czyli dobra zmiana i wojna cywilizacji

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Mamy w Polsce wojnę cywilizacji: bezideowej międzynarodówki i patriotycznej polskości; cywilizacji tradycyjnie chrześcijańskiej i cywilizacji agresywnie laickiej. Jak się zdaje, większa część Europy poddała się już tej ostatniej, podczas gdy My mamy wciąż szansę.

Linia podziału nie przebiega jednak ostro. Z pewnego oddalenia podział wydaje się mocny, z bliska – wcale nie tak oczywisty.

Ta wojna cywilizacji trwa od zawsze i na zawsze. Przedostatni jej rozdział –  otwarty circa po roku 1990 – jakiś czas temu został zamknięty i rozpoczął się nowy; mijający 2016 rok otworzył kolejną jego, niezwykle ważną pod-sekwencję, lepszą zdacydowanie dla nas. Wprawdzie wielu ma wrażenie odmienne, są przygnębieni. „Dobra zmiana” nie jest przecież, ba, nie może być dokłądnym synonimem tego, o co walczyć winna cywilizacja chrześcijańska, ale jest tej cywilizacji najbliższym sojusznikiem.

A przechodząc do nadziei - ta jest jednak wielka. Jej znamiona są gdzieś w głębi; na powierzchni widać zaledwie jej odpryski: Jezus Chrystus został Królem Polski, 100 tysięcy ludzi (lub więcej) wciąż raz po raz przybywa na Jasną Górę, abp Jędraszewski został metropolitą krakowskim. Niebłahe znaki.

Zarazem reprezentanci bezideowej międzynarodówki stracili rezon, są chyba w  sui  generis  panice. W imię swoich interesów protestują już nie pod tęczowymi flagami, ale pod biało-czerwonymi. Widzą zatem, że „tęczowe” nie chwyta tak, jakby chcieli.

Wszakże zły urwał się jednak z łańcucha, macha ogonem i machał będzie coraz bardziej. Uwieramy go przecież. Więc działa: ludzie odchodzą z Kościoła, inni zaś zostają, aby usadowiwszy się w nim wygodnie – zło czynić. Nadto wahadło polityczne może się już niedługo odwrócić – kto wie? – i lewactwo będzie chciało tym razem już walcem wjechać w cywilizację chrześcijańską. I polską. Trzeba je teraz umocnić, rozbudować, napoić. Rozwinąć.

Niby nic to nowego. Dla każdego pokolenia ta walka zaczyna się na nowo. Boli mnie jednak, że zły niszczy moich przyjaciół, wlewając im do mózgów romaite bezbożności tudzież fikcje; zaciemnia im obraz rzeczywistości pozwalając zapomnieć o rzeczywistości wiary.

Ale - na zakończenie mały ekskurs - wydaje się, że na razie cała ta bezbożna międzynarodówka może coraz mniej i postępuje coraz – wydawałoby się – bezrozumniej & głupiej. Kiedy spojrzałem sobie na krytykę „dobrej zmiany”, upowszechnianą od Newsweeka po Salon 24 – zestaw lewacki pt. „Obrońmy Polskę” w 31 punktach, podsumowujący „zły rok 2016”, trudno mi było powstrzymać uśmiech. Szeroki. Zwłaszcza przy takich punktach, jak np. takie rzekomo potworne strony „złej zmiany”:

Kłamstwa smoleńskie
Apele smoleńskie i miesięcznice
Wszechobecna propaganda i kłamstwo
Demonstracje na ulicach
Atak policji na demonstrantów
Nielegalne uchwalenie budżetu
Atak na prawa kobiet
Zagrożenie dla demokracji
Ograniczenie wolności zgromadzeń

Brzydko się przyznać – odczuwam satysfakcję widząc, jak przeciwnej stronie brakuje argumentów. Pozostawiam to bez komentarza.

Tymczasem do siego roku 2017! I z Bogiem!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości