W grudniu zaczyna się Adwent. A nie Boże Narodzenie. W Adwencie nie śpiewa sie kolęd. To czas oczekiwania, nawrócenia, refleksji. Boże Narodzenie świętujemy od 24 (od wigilii, czyli w przeddzień) i 25 & 26 grudnia (kiedyś też i 27), nie wcześniej. Oczywiście na Zachodzie dawno o tym zapomniano: Niemcy organizują świąteczne jarmarki przez cały Adwent, sztilenachty grając na okrągło. Jest to generalnie rzecz biorąc, jakaś obraza Boska. Teraz ma tak być i w Poznaniu, czyli znanym "mieście na P". Instytucje miasta Poznania spiknęły sie z niemiecką firmą i stawiają na dwóch głównych placach miasta "jarmark "bożonarodzeniowy" wg niemieckiego przepisu, ze śpiewaniem publicznym kolęd w czasie adwentu, a nawet przed (otwarcie pod koniec listopada z koncertem w wykonaniu gwiazd opery). Oczywiście ma być "wielokulturowo" (nie wiem dokładnie, co to oznaczać ma - czy tylko wielojęzyczność kolęd, jak zapowiada gazwybor, czy co innego).
W każdym razie - jakaś zgroza. Protestować? Nie wiem. I tak źle, i tak niedobrze. Tłumy będą walić, bo na jarmarki zawsze tłumy walą, a wydany już strumień kasy nie jest do zatrzymania, także i kasa, którą się zarobi na tej instalacji. Chyba jednak wyrazić swój ZDECYDOWANY niesmak należy. W każdym razie moja noga tam nie postanie, zwłaszcza że protestowac na miejscu nie ma pewno po co. Ale zobaczymy... Rozumiem też, że Kościół będzie miał formalny problem z tym tortem, bo teoretycznie ma to być "bożonarodzeniowe" i przedstawiane jako przychylne tradycji, na dodatek ma sie tym dofinansować hospisjum - cel finan sowy zbożny. A impreza jest praktycznie pod włos i liturgii, i tradycji, i w ogóle. I jeszcze niemiecka... Sieczka kulturowa.
doniesienie: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,20976310,swiateczny-jarmark-w-niemieckim-stylu-na-pl-wolnosci-zdjecia.html#BoxLokPozLink
