Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
450
BLOG

Wojna: politrucy nakazują: „podajcie sobie znak pokoju”

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Polityka Obserwuj notkę 2

Zatem w końcu nadeszło. Członkowie redakcji „Tygodnika Powszechnego”, „Znaku”, „Kontaktu”, „Wiezi” zaczną pełnić funkcje politruków seksualnej rewolucji w polskim Kościele. Ze smutkiem i po raz pierwszy, ale jak najbardziej świadomie, używam tu słowa „politrucy” wobec grona, które od dziś ściślej jeszcze niż dotąd, i na nową modłę, będzie ramię w ramię z ludźmi z „Queer”, Kampanii Przeciw Homofobii i kim tam jeszcze, promować w Polsce homoseksualizm. Za pieniądze Sorosa.

Wiadomo było od dawna, czym to rzekomokatolickie towarzystwo się (przynajmniej w znacznej części) karmi, ale to wszystko było nic. Takie pełzanie na wzgardzonym zapleczu, na pozycji przylepki do GazWyboru. Teraz Oni mają wreszcie szansę wystąpić na wielkiej, ogólnopolskiej arenie, niby samodzielnie, z nadzieją wkroczenia w nową erę masowej działalności. Politrukowej właśnie. Z wykorzystaniem wielkiej kasy i bilbordów, na których pojawią się wizerunki dwóch dłoni, tęczy i różańca, aby spokojnym katolikom skrzywić umysły i sumienia, osaczać i gnębić światopogląd, oderwać od nauki Kościoła, od Ewangelii i miłości Chrystusa. Pytanie o skalę i rolę tej akurat kampanii w planach Sorosa – czy jest trzeciorzędna, rozpoznawcza jedynie, czy może już pierwszorzędna w dziele rozwalania polskiego Kościoła, czytaj chrześcijaństwa w Europie?

Zaznaczam, że ocena tejże akcji (oficjalna nazwa kampanii: „Podajcie sobie znak pokoju”) jako promocji homoseksualizmu – nie jest moja. Tak określił ją  Marcin Przeciszewski, szef KAI (Katolickiej Agencji Informacyjnej), powołanej wszak przez Konferencję Episkopatu Polski, na jej oficjalnej stronie www.

Przeciszewski nie jest biskupem, ale wątpię, aby w takiej sprawie nie zasięgnął zdania przedstawicieli epioskopatu zasiadających w Radzie KAI (a są tam hierarchowie wybitni). Wypadałoby oczekiwać teraz oficjalnej reakcji Konferencji Episkopatu Polski. Albo raczej któregoś z jej ważnych przedstawicieli, gdyż oczekiwanie na decyzję dużego grona, które zbiera się raz na jakiś czas – byłoby chyba błędem.

Podejrzewam, że akcja została zaplanowana dość sprawnie. Że znów mogą jej towarzyszyć artyleryjskie wsparcia, wyciąganie brudów, krótko mówiąc, szantaż medialny wobec episkopatu. Tak podejrzewam. Ale nie wiem, czy tak będzie.

W zasadzie wyobrażam  sobie, że wszystkie wymienione tu redakcje powinny utracić wsparcie hierarchów i prawo do używania przymiotnika „katolicki” na stronie tytułowej. Odnośne informacje powinniśmy usłyszeć z ambon wszystkich diecezji. Ale mogę tylko podejrzewać, jak będzie, czy jak powinno być. Nie wiem. Zastanawiam się. czekam na decyzję naszych biskupów.

Podejrzewam wszakże, że sex-rewoloucyjni-politrucy zabezpieczyli się przed taką ewentualnością. Występując w dużej grupie, z dobrym wsparciem finansowym, maja przygotowany lans i elementy rażenia medialnego w odpowiedzi na zarzuty, przy sposobie ochrony redakcji swoich. Zresztą okaże się zapewne, że redaktorzy nie działają w imieniu redakcji, tylko prywatnie. Może.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka