Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
460
BLOG

„liderzy episkopatu” czyli kto wymusza na Platformie skok do szamba?

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Polityka Obserwuj notkę 9

Niektórzy zechcą przeczekać. Ale tacy Wiśniewska i inni czytaj GazWybor et consortes będą zapewne pchali, ba, chyba już pchają balansującą nad szambem PO do jawnej konfrontacji z Kościołem. Czyli do jak najbardziej widowiskowego salta (mortale?) ku szambu. Żeby pociągnąć ludzi, żeby Kościół przestał się wreszcie liczyć w tym układzie.

Uda się? Czy będzie to skok samotny, samobójczy, czy właśnie wyprowadzający wiernych, skaczących za wilkami w owczych skalpach w śmierdzącą przepaść?

Bo okazuje się, że Kościół w Polsce wobec zalewu szamba milczeć więcej nie będzie. To się zdecydowało ostatnio. Do tej pory lewa strona liczyła po części choćby na milczenie –  było słychać, widać i czuć, że odbywa się walka o zamknięcie ust biskupom. To się nie udało, a biskupi postawili sprawę na ostrzu noża. Co teraz?

Ostrzał artyleryjski się zwiększa, werble przyśpieszają.  Każdej broni używać się będzie. Dziś np. odezwała się broń językowa. Po linii pozbawienia naszych pasterzy godności związanej z ich chrześcijańskim posłannictwem. Język redaktor Wiśniewskiej [tu: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105405,18347654,ekskomunika-weszla-do-koscielnego-mainstreamu.html] pozbawia biskupów ich misji i ich urzędu. Pod jej klawiaturą Prezydium Episkopatu to „liderzy” , a ich „gra” toczy się – według Wiśniewskiej rzecz jasna – nie o ludzkie istnienia, nie o ludzką godność, tylko o wygraną PiSu. Głupia ta teza, ale została wygenerowana. 

 Można by na to zareagować gniewnie. Przeważa jednak jakiś taki obowiązek odnotowania, bo manipulacja powinna zostać udokumentowana, tym bardziej, że wielu się jej poddaje oraz współtworzy (na salonie - jak widzę – Starosta Melsztyński).

Postaci, które nie chcą ani nie mogą zrozumieć tego, co się dzieje, czy też chcą celowo obraz zjawiska zaciemnić – dokładają dymu i czadu. Niekiedy, jak Starosta Melsztyński (do której kategorii z powyższej wymienionych tenże należy?– nie wiem) „wypisują się z polskości” albo i lepiej, z Kościoła Chrystusowego . To faktycznie lepsza ewentualność niż mieszanie i skrzywianie polskości czy rycie wewnątrz Kościoła, więc nawet i Staroście za deklarację dziękuję .

Ale wracam do „gry” – rozpoczętej jakiś czas temu przez pewną stronę sceny politycznej. Mniej więcej przed dekadą politycy posolidarnościowi spolaryzowali się - na tyle nieszczęśliwie, że linią podziałów zaczęła być (coraz wyraźniej) granica między moralnością chrześcijańską a szambem. PiS, choć wcale a wcale nie jakiś arcywierzący, pierwszy zajął zdecydowane miejsce po stronie chrześcijańskiej. Reszta uznała, że nie ma wyboru i powoli staczać się poczęła na pozycje szambowe. I im mniej realne okazywało się poparcie Kościoła dla tej strony, tym bardziej okazywało się, że Kościół jest be. Usiłowała ona jednak długo (ta strona) balansować  nad szambem. Czy będzie to czynić nadal, czy skoczy?

Jakkolwiek się stanie, winniśmy być przygotowani na wszelakie możliwe przypadki. „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą” (Łk 17,1). Te słowa Chrystusa skierowane były przecie nie do uszu diabelskich, ale do członków wspólnoty Kościoła. To pośród nas będzie się działo, w nas i naszych pasterzy uderzą, nas na próbę wystawią, u nas szukać będą zgorszeń i wywoływać będą zgorszenia. Zatem miej nas w opiece, Panie Boże.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka